wtorek, 25 sierpnia 2015

ROZDZIAŁ 2

Obudziło mnie pukanie do drzwi. Szybko pobiegłem zobaczyć kto to. 
-Książe jeszcze nie gotowy? – Powiedział śmiejąc się Igor.
-Tak się składa, że nie. A czemu jesteś tak wcześnie? – odpowiedziałem.
-Dawid, zapomniałeś? Za godzinę mamy być w studiu. Nagrywasz piosenki, halo! – zapomniałem, a przecież to taki ważny dzień, Igor chyba mnie zabije.
-Czekaj przebiorę się. – Pobiegłem szybko się przebrać, ubrałem biały T-shirt z napisem ”HOME OF HOPE” i czarne spodnie. W szafie znalazłem jakieś białe buty, a butów mam dużo. Zszedłem na dół do Igora, pił wodę i bawił się z Weedym który właśnie wstał. Z Igorem i Weedym pojechaliśmy prosto do studia. Nagrania trwały nieco ponad 3 godziny. W między czasie ktoś przyniósł coś słodkiego do jedzenia, ja nagrywałem Snapy dla fanów i trochę rozmawialiśmy. Była sympatyczna atmosfera, zresztą z moją ekipą i innej atmosferze nie ma mowy. Po nagraniach pojechaliśmy na obiad z Band’em, Igorem, Sarą, Bartkiem i kilkoma znajomymi. Rozmawialiśmy o trasie, postępach w nagraniach i o tym, że niedługo zaczynają się obozy w Kazimierzu. Spotkałem kilku fanów, widziałem ich radość. Gdy wróciłem do domu zadzwoniłem do mamy, chwilę opowiadałem o wczorajszym koncercie i dzisiejszych nagraniach, ona natomiast powiedziała mi co dzieje się w domu. Kiedy odpaliłem laptopa, zacząłem pisać notkę na bloga, ale nie miałem weny więc odłożyłem to na następny dzień. Zauważyłem, że mój brat Michał siedzi na Skypie, zadzwoniłem i rozmawialiśmy około godziny. Zrobiłem sobie coś do jedzenia. Pobawiłem się trochę z Weedym. Napisałem post na Facebook’a w którym dziękowałem wszystkim za wczoraj.
Oglądałem chwilę telewizję. Kiedy wyciągnąłem telefon z kieszeni, zauważyłem, że nie dostałem odpowiedzi na mojego wczorajszego SMS’a.
-Może nie ma nic na koncie. – Powiedziałem sam do siebie.
Nawet nie wiem kiedy zasnąłem, śnił mi się koncert. Inny od wszystkich. Nie było tam hejterów, tylko fani. Dużo fanów, widziałem tylko uśmiechy. Obudził mnie Weedy. Chciał wyjść na dwór. Przebrałem się i wyszedłem z nim do parku. Tam też spotkałem fankę.
-Dawid! Dawid! Dawid!
-To ja! To ja! To ja!
-Dawid Kwiatkowski!!
-To też ja!
-Nie wierzę, to ty... – wyglądała jak by chciała coś powiedzieć, ale w połowie urwała i mocno mnie przytuliła. Kiedy nareszcie puściła poprosiła mnie o Selfie, oczywiście się zgodziłem. Dałem jej autograf.
-Dziękuje Dawid.
-Nie ma sprawy.
-Nie tylko za to.
-Za co jeszcze? –zapytałem zaciekawiony.
-Za wszystko, dzięki tobie mam osoby które mnie wspierają. Mam Kwiatonators. Mam internetową przyjaciółkę. W prawdzie nigdy nie widziałam jej na żywo. Ciągle piszemy, gadamy na Skypie czy przez telefon ale to nie to samo. Wierzymy, że kilometry nie istnieją, ty nas tego nauczyłeś. Dziękuje ci za nią z całego serca. Naprawdę dziękuje, Dawid. – Dziewczyna zaczęła płakać, ja też miałem łzy w oczach. Cieszyłem się, połączyłem przyjaźnią dwie osoby. Puściła mnie. Przybiegł Weedy. Głaskała go chwilę.
-Dawid, mogę mieć jeszcze jedną prośbę?
-Jasne.
-Mogę do niej zadzwonić? Porozmawiasz z nią?
-Tak – Zadzwoniła.
-Hej Milenka, jak tam słonko? – Odezwał się głos w telefonie.
-Cześć tu Dawid Kwiatkowski, może mnie kojarzysz.
-Hahaha, Milena, bardzo śmieszne.
-Naprawdę. Milena twoja przyjaciółka mi nie wierzy. Wytłumacz jej. – Dziewczyna szybko zabrała telefon, ja usiadłem na ławce, odeszła kawałek, Weedy pobiegł za nią. Nie wszystko słyszałem.
-Kaśka idiotko, spotkałam go w parku.. halo jestem w Wawie.. debilko straciłaś szansę.. Przestań, no dobra, tym razem masz normalnie gadać do usłyszenia. –Przekazała mi telefon.
-No więc, cześć jestem Dawid Kwiatkowski.
-Boże, Dawid, nie wierzę że to ty.
-Musisz uwierzyć
-Przepraszam, za to wcześniej. Dawid kocham cię. Dziękuje za tą idiotkę.
-Ja ciebie też. Dziękuje za tak wspaniałych fanów. – Rozmawiałem z nią jeszcze chwilę. Potem pożegnałem się z Mileną. A wychodząc z Weedym z parku usłyszałem sygnał SMS’a.





---------------------------------------------------------------------------------------------------
KONIEC ROZDZIAŁU 2


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz