-”Będę z Tobą do ostatniego oddechu” – SMS dotarł w momencie
w którym się obudziłem, była godzina 10. A on mnie zaniepokoił. Dużo fanów już
mi to mówiło. Ale w tych słowach czułem coś nie dobrego.
-Dawid! – usłyszałem głos z dołu. Weedy zerwał się i pobiegł na dół. Ja również zszedłem.
-Ja już muszę jechać. Ty i tak
dzisiaj wyjeżdżasz, więc odwiedzę rodziców i Mateusza. -Dawid! – usłyszałem głos z dołu. Weedy zerwał się i pobiegł na dół. Ja również zszedłem.
-Dobrze, wpadnij do Kazika kiedyś.
-Może nie będę wpadać, ale przyjadę na pewno. – Powiedział uśmiechnięty. Pożegnałem się z nim. Wyszedł, a ja zrobiłem sobie coś do jedzenia. Kiedy zjadłem przebrałem się i wyszedłem na chwilę z Weedim. Zapaliłem. Wróciłem do domu. Spojrzałem przez okno i widziałem podjeżdżającego busa, mojego busa. Zbiegałem na dół, żeby przywitać się z chłopakami, ale przypomniało mi się, że nie jestem spakowany. Więc pobiegłem do sypialni. Do walizek wrzuciłem połowę mojej szafy. Byle szybko.
-Najwyżej dokupię. – Powiedziałem sam do siebie. Potrzebowałem osobnej torby na buty. Uszykowałem też rzeczy Weediego, typu miski, karma, posłanie, zabawki. Musieliśmy się śpieszyć. Na miejsce koncertu musieliśmy jechać ok. 3 godzin. A na 15 miałem mieć próbę zespołu. Po dwóch godzinach jazdy bus nagle staną. Na środku autostrady. Zepchnęliśmy go na pobocze. Ktoś zauważył, że skończyło się paliwo. Za nami na pobocze zjechał samochód z którego wybiegła dziewczynka, miała może 8lat. Szybko mnie przytuliła.
-Dawid!! Właśnie jedziemy na koncert!! A czemu ty stoisz?? Czemu?? Czemu?? Czemu??
-Nie mamy paliwa.
-Mój tatuś pojedzie!! Tak tato?? Taak?? – zapytała ojca który właśnie wysiadł. Przywitał się wszystkimi i odkleił ode mnie córkę.
-Mogę pojechać – Powiedział poważnym głosem.
-Wiedziałam!! Ja poczekam z Dawidem!!
-Nie, ty jedziesz ze mną..
-Alee tato!! – wykrzyczała i zaczęła płakać.
-Żadnego ale.
-Mama by mi pozwoliła zostać. – Te słowa wyraźnie go uraziły.
-Amelia do samochodu!! Zaraz przywiozę paliwo. –Dziewczynka weszła do samochodu, zapięła pasy i odjechali.
-Dawid. – Powiedział Igor.
-Hmmm?
-Czy to była kwiatopato?
-Podejrzewam. –Wszyscy zaczęli się śmiać. Po 10 minutach wrócili. Amelia podbiegła do mnie i poprosiła o zdjęcie z autografem. Podczas gdy jej tata pomagał tankować paliwo. Igor oddał mu pieniądze. Pożegnaliśmy się. Zadowolona dziewczynka już wrzucała zdjęcia na facebook’a. Czy w tym wieku posiadanie konta na fejsie jest legalne? Chyba nie. Na miejsce koncertu dojechaliśmy ok. 15 czekało tam kilka fanek. Najpierw wszystkie powitałem, rozdałem autografy i porobiłem zdjęcia. Potem pobiegłem się przebrać i zrobiliśmy próbę. Ok. 18 zaczął się koncert, a skończył ok. 20. Tym razem postawiłem na swoim i rozdałem kilka autografów. Potem pojechaliśmy do Kazimierza. Była 22 kiedy byliśmy na miejscu. Fani wybiegli na balkony.
-Do zobaczenia jutro kochani! – krzyczałem.
-Kocham cię.
-Na zawsze Dawid
-Do zobaczenia. – każdy krzyczał coś innego.
-DOBRANOC!! – wydusiłem.
-DOBRANOOC!! – krzyknął zgodnie tłum.
Poszedłem do swojego pokoju. I przypomniałem sobie o porannym SMS’ie. Zadzwoniłem.
-Coś się stało? –zapytałem kiedy odebrała.
-Ja umieram Dawid...
------------------------------------------------------------------------------------------
KONIEC ROZDZIAŁU 4
Ponownie proszę o wyświetlanie postów. :)
Ponownie proszę o wyświetlanie postów. :)



Brak komentarzy:
Prześlij komentarz